Odsłony: 1853

KATAR

 

            Zapalenie błony śluzowej nosa, zwane popularnie katarem, jest najczęstszą chorobą zakaźną wywoływaną przez wirusy. Trwa przeważnie około tygodnia i albo przemija bez śladu, albo przechodzi (przy małej odporności organizmu) w formę trwałą. W tym drugim przypadku dochodzi zazwyczaj do zapalenia zatok i zaczynają się prawdziwe problemy, leczenie środkami przeciwbólowymi, antybiotykami itp.

            Warto więc zadbać zawczasu o swoje zdrowie i w okresie zagrożenia katarem (jesienna i wiosenna plucha) dostarczyć organizmowi potrzebnych witamin. Proponuję połączyć chemię z ziołami, a więc co dzień po śniadaniu połknąć pastylkę witaminy C,  a wieczorem wypić szklankę herbatki z dzikiej róży lub czarnej porzeczki.

            Jeśli zdarzy się nam przebywać jakiś czas w towarzystwie osoby zakatarzonej, to raczej nic nie pomoże gdy jesteśmy osłabieni. Osoby zakatarzone powinny siedzieć w domu i zarażać najwyżej domowników. Niestety, katar nie jest uznawany za chorobę, na którą można wziąć zwolnienie lekarskie, a skutki tego są opłakane (dosłownie). Natomiast jeśli przemarzliśmy, najlepszym lekarstwem jest herbata z rumem lub jakąś inną wódką (25 g) lub tez sama wódka w takiej samej ilości. Po kwadransie można powtórzyć, ale nigdy nie powinno to być więcej niż dwa kieliszki. Ja stosuję tę metodę od kilku lat i jakoś nie choruję. Polecam także szczepienie przeciwko grypie. Szczepionka uodparnia częściowo na wszystkie choroby przeziębieniowe i jeśli już zachorujemy, to przejdziemy chorobę łagodnie, bez antybiotyków, stosując najwyżej aspirynę Bayera przed pójściem do łóżka.

            A jeśli złapaliśmy katar, cóż, mimo że stare porzekadło mówi, że katar nie leczony trwa aż 7 dni, a leczony tylko tydzień, warto trochę z nim powalczyć. A nuż uda się chociaż go złagodzić, bo nie ma nic gorszego niż „cieknący” katar wraz z bólem głowy, kichaniem i łzami. Przepisy, które podam są trochę nietypowe, a surowce do ich przyrządzania prawie każdy ma w domu.

            Po pierwsze, cebula. Należy przekroić świeżą, surową cebulę i zalać ją w szklance gorącą wodą na 2 sekundy. Potem wodę odlać, ostudzić i pić 1 łyżkę co godzinę. Można też przed nocą położyć przekrojoną cebulę koło łóżka i wdychać jej zapach podczas snu lub rozgotować cebulę i z tej papki zrobić okład na szyję (nie za gorący). Sok z surowej cebuli bywa stosowany także w postaci tamponów do nosa. Na katar i kaszel pomaga syrop z cebuli i miodu: trzeba zemleć cebulę w maszynce, wymieszać z taką samą ilością miodu, zagotować i przecisnąć przez płótno. Pić 4 razy dziennie po jednej łyżce.

            Na katar może pomóc wciąganie do nosa słonej wody, najlepiej morskiej, soku z cytryny lub zasypki wapniowej (wysuszona pokrzywa i skorupki od jaj utarte na proszek).  W Kanadzie tę ostatnią miksturę podają doustnie dzieciom w niedoborze wapnia, którego brak przyczynia się do częstych przeziębień.

            W walce z katarem można także użyć chrzanu: lekko oskrobane korzenie kroimy na plasterki i układamy w słoiku przesypując cukrem. Po kilku godzinach puszczają sok, który pijemy 3-4 razy dziennie po łyżce. Niestety, rzadko kto ma świeży korzeń chrzanu, ja  w przypadku kataru (nie miałem go już kilka lat) jadłem utarty chrzan ze słoiczka, oczywiście bez żadnych konserwantów i dodatków. Pomagało. Jadłem także świeżą natkę pietruszki.

            Są jeszcze inne sposoby złagodzenia kataru według starych recept z różnych stron świata. Np. wkraplanie do nosa soku aloesowego, 3 razy dziennie po dwie krople (tylko dorośli) lub moczenie łokci w gorącej wodzie, co ponoć praktykowane jest w Japonii. Katar nie znosi także zapachu spalonego gęsiego pióra ( nie wiadomo czy znoszą go domownicy). Przy łóżku chorego stawiają doniczkę z geranium, karmią go dżemem z malin, czarnej porzeczki i cytrynami.

            Przepisy, które podałem są proste i na pewno nie zaszkodzą. No i czas nie będzie się tak dłużył. Niektórych lekarstw próbowałem sam: w dzieciństwie mama robiła mi syrop z cebuli z cukrem (nie było miodu), o chrzanie wspomniałem, a choć dżemu z czarnej porzeczki nie jadłem, za to piłem wino z tego owocu. Też pomaga! Nie warto od razu sięgać po antybiotyk, bo przecież nie strzela się z armaty do wróbla. Zresztą po tygodniu katar sam minie.