KONCERT PASYJNY

„KRZYŻ – DRZEWO KWITNĄCE”

1 kwietnia w Niedzielę Palmową w naszym urlowskim kościele parafialnym odbył się koncert pasyjny. Pasja, to cierpienie, męka Pana Jezusa. To ostatnie godziny Jego ludzkiego życia, od modlitwy w Ogrodzie Getsemani,  aż do śmierci na krzyżu. Rozpamiętywanie tych godzin to w polskiej tradycji Gorzkie Żale i Droga Krzyżowa. Ale mogą to być także inne formy artystyczne tych wydarzeń. Artyści od początków chrześcijaństwa uznawali Ukrzyżowanie za wiodący religijny temat do obrazów, rzeźb, muzyki i poezji. Tak też jest i dzisiaj czego przykładem może być znakomity film Mela Gibsona. Przykładów tych artystycznych dzieł jest wiele. Ukrzyżowanie malowali początkowo malarze włoscy i hiszpańscy, Tintoretto, Masaccio, Murillo, El Greco, później prawie wszyscy artyści chrześcijańskiego świata.  Z współczesnych, polscy artyści Jerzy Duda-Gracz i Jerzy Nowosielski. 

        Rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego jest w każdym kościele. Przybiera różne formy,

raz jest tradycyjna, raz trochę uwspółcześniona, ale zawsze jest to krzyż i cierpienie. Najpiękniejsza chyba jest polska, Wita Stwosza. A może owiana tragiczną legendą rzeźba z kościoła Mariackiego w Gdańsku. Krucyfiks to także ulubiony temat rzeźbiarstwa ludowego, to przydrożne krzyże i kapliczki. Mogą więcej na ten temat powiedzieć rzeźbiarze, którzy przyjeżdżają do nas na plenery.

Muzyka, to słynne Pasje Bacha i Pendereckiego oraz oratorium Siedem ostatnich słów Zbawiciela na Krzyżu Józefa Haydna.

           Najwięcej chyba jednak o męce Chrystusa piszą poeci. Może jest to związane z ich ogromną wrażliwością, często w tych słowach czujemy, że poeta cierpi razem z Chrystusem. My słuchając tych strof przenosimy się na Golgotę, jesteśmy tam, gdzie zaczyna się nasza wiara. Niedoścignionym wzorem są tutaj Gorzkie Żale, spisane na początku XVIII wieku, lecz zarówno autor jak dokładna data powstania jest nieznana. Wydaje się, ze jest to utwór dużo wcześniejszy. Wiersze o tej tematyce pisali poeci z całej chrześcijańskiej Europy, ale jednak najpiękniej, z serca, pisali Polacy. Od Reja i Kochanowskiego, poprzez Mickiewicza i Słowackiego, Konopnicką i Staffa, aż do Herberta i Karola Wojtyły. I do pięknej, prostej poezji ludowej, od Podhala do Kurpi. Jest z czego wybierać.

            I tu wracam do niedzielnego koncertu. Była piękna muzyka w wykonaniu kwartetu skrzypcowego „Opus&Universum” (OPIUM), był trafny wybór utworów pasyjnych, i co najważniejsze, czytała je wspaniale i profesjonalnie pani Anna Seniuk. Było to spotkanie z wielką sztuką. I z wielką aktorką. Takie indywidualności można już, niestety, policzyć na palcach jednej ręki. Dzisiaj przeważa bylejakość, a to co się kiedyś nazywało kulturą i sztuką, dzisiaj nazywa się „szołbiznesem”.

            Obyśmy mogli spotykać się częściej z takim poważnym podejściem do widza, który przecież na co dzień nie jest obeznany z filharmonią i teatrem. I z taką cierpliwością, która pozwoliła pani Seniuk i kwartetowi na spokój, mimo kręcących się dzieci i dorosłych, wychodzących przez skrzypiące drzwi. Powoli uczymy się kultury, ale na pewno chcemy się uczyć. A to już chyba dobrze. 

Na koncert zaprosiło Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach.