Drukuj
Odsłony: 1912

Krąży po internecie wierszyk pani Małgorzaty Strzałkowskiej (przeważnie bez podania autorki) należący do gatunku łamaczy języka:

Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,

Rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale.

Gdy spotkali się w Urlach,

Góral tarł, goryl turlał,

Chociaż sensu nie było w tym wcale...

Moja ciocia Krystyna Olejnik, mieszkanka Urli dopisała ciąg dalszy, nieco frywolny:

Goryl turlał i turlał, choć w tym sensu nie było,

Ale na tym turlaniu jeszcze się nie skończyło,

Góral urlop miał w Urlach, a kartofli miał mało,

Gorylowi chciał zabrać to, co tak się turlało.

Goryl bronił korali, bronił bardzo wytrwale,

Aż porwali na strzępy kolorowe korale!

Z Urli burdel zrobili, tak się długo turlali,

Aż do Liwca wskoczyli i się turlać przestali.