SAMA WIDZISZ, KOCHANIE...
            
Sama widzisz, kochanie,
Że czas, to chwila okrutna,
Jeśli uczucie – to rozstanie,
Jeśli poezja – to smutna.

Jeśli kwiat – to chryzantema,
Jeśli pogoda – to mgła,
Innych możliwości nie ma,
Bo poezja będzie zła.

Chciałbym ci w chwili uniesień,
Wierszyk radosny rzucić do stóp,
Ale na dworze już jesień,
Więc milczę jak... grób.

Siedzę więc w tej smutnej koronie,
A tu zima już zaczyna straszyć...
Dobrze, że kochane  masz dłonie,
I że tak ciepło jest w domu naszym.