WCZORAJ UMARŁ OSTATNI POETA...

Wczoraj umarł ostatni poeta -
Już niepotrzebny nikomu.
Żałosny. stary wierszokleta,
Nie miał szczęścia i domu.
Składał rymy jak grosz do grosza
W niedzielę, wtorek i piątek,
Wrzucając większość do kosza
Niewielki uciułał majątek.
Miał zeszyt w kratkę i ogryzek ołówka,
A głowę ciągle w chmurach,
Choć pracowity jak mrówka,
Mówili o nim: Ot, durak!
Myślał, że kiedyś dostanie
Nagrodę wielką światową,
Opiewał swoje kochanie,
I pieścił każde słowo
Ale kiedyś obudził się rano
Już do twórczości niezdolny,
Bo wszystkie wiersze już napisano,
I już nie było rymów wolnych.
Prawdy we wszystkich przypadkach,
Majowe miłości i rozpacze,
I to, co słychać w słowie – matka,
I co w samotnej duszy płacze.
To wszystko w wierszach poeci
Umieścili na przestrzeni wieków,
O tym w szkołach uczą się dzieci
I tkwi to w każdym człowieku.
Zobaczył, że już nie ma nic do dodania,
A zatem..
Napisał wielki znak zapytania...
I rozstał się z tym światem.