Nauka

ISON

          Lecą na nas 4 komety. No może nie na nas bezpośrednio, ale mniej więcej  w naszym kierunku w granicach błędu kilkudziesięciu milionów kilometrów. To mówią astronomowie, natomiast piszący na portalach internetowych typu onet lub interia plotą jak Piekarski na mękach. Przypomnę, że Michał Piekarski herbu Topór był polskim szlachcicem, który, jak byśmy teraz powiedzieli był chory psychicznie. Usiłował on zabić króla Zygmunta III Wazę. Jest jedynym zamachowcem w naszej historii, który targnął się na życie króla, zresztą nieskutecznie (w innych, nawet sąsiednich krajach duszenie, sztyletowanie oraz trucie władców było przyjętą formą zmiany panującego. Teraz od tego mamy wybory). Zamach się nie udał i Piekarskiego wzięto na tortury żeby wydał ewentualnych mocodawców. Piekarski, któremu to wydarzenie ostatecznie zmąciło umysł, mówił od rzeczy, co przeszło do przysłowia. Los Piekarskiego był tragiczny, obcięto mu dłoń, a potem pozostałe członki, ciało poćwiartowano i spalono, a prochami nabito armatę. Teraz poszedł by do psychiatryka na parę lat, potem by go wypuścili, napisałby książkę i udzielał wywiadów w telewizji. Kto wie, może wziąłby się za politykę, a tam nikt by nie zauważył, że ma coś z głową.

Prawie wszystkie tematy mi się przedawniły. Kto dzisiaj pamięta o asteroidzie, która przeleciała 15 lutego. A choć w Ziemię nie uderzyła, jest mało optymistycznie, bo naukowcy obliczali, że przeleci w odległości 34 100 km, a w rzeczywistości przeleciała 27 700 km obok nas. Pomyłka wyniosła 6 400 km. Mała pomyłka. Tyle kilometrów jest od Portugalii do Kazachstanu. A druga, mniejsza asteroida spadła w okolicach Czelabińska w Rosji (jeśli to była naprawdę asteroida). Nikt jej nie zauważył, bo teleskopy świata były zwrócone w drugą stronę. Chyba coś na ten temat pisałem (Koniec świata, 27 kwiecień 2012 rok). Coś tam w Rosji pierdyknęło,

Co to było? Skąd się wzięło?

Spadło z nieba czy z orbity?

Może fragment satelity…

Zaświeciły jasne zorze,

Roztopiły lód w jeziorze,

Jakby jakaś bomba hukła,

Wszystkie szyby im potłukła.

Może był to meteoryt,

I do tego całkiem spory,

Ale ci, którzy tam siedzą,

Całej prawdy nie powiedzą! 

No i jak się nie bać. A ubezpieczenie obejmuje tylko upadek statku powietrznego. Meteorytu już nie. Widocznie ubezpieczyciel wyszedł z założenia, że po sprzedaży meteorytu, ubezpieczony sam sobie wyremontuje dom…